Z życia Internetu. Sprzedam/kupię kobiece mleko

W sieci znajduje się mnóstwo ogłoszeń – zarówno od pań, które pragną sprzedać swoje mleko (choć nazywają to „pomocą”), jak i od pragnących zakupić ten wyjątkowy produkt.

sprzedam kupię kobiece mleko

Nie bez powodu kobiece mleko uznawane jest za najlepszą inwestycję w zdrowie i rozwój dziecka – mimo wielu prób, nikomu jeszcze nie udało się stworzyć równie idealnego pokarmu na pierwsze miesiące życia. Jednocześnie wiele mam wie, że karmienie piersią nie jest proste – niektóre przeżywają prawdziwe katusze, gdy dopadają ich kłopoty z laktacją. Okazuje się, że na ich wyrzuty sumienia znalazła się „rada” – możliwość zakupienia mleka od innej matki.

Takie rzeczy, jak to często bywa, „tylko w Internecie”. Obecnie w sieci znajduje się mnóstwo ogłoszeń – zarówno od pań, które pragną sprzedać swoje mleko (choć nazywają to „pomocą”), jak i od pragnących zakupić ten wyjątkowy produkt. Na pierwszy rzut oka trudno znaleźć minus takiej wymiany. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że – działając w dobrej wierze, możemy popełnić spory błąd.

Mleko mamy dla dzieci… i kulturystów

Jeśli wierzyć internetowym ogłoszeniom, kobiece mleko kupowane jest nie tylko przez mamy pragnące dla swoich latorośli wszystkiego, co najlepsze, ale także przez chorujących na nowotwory i kulturystów. Ci pierwsi żywią nadzieję, iż ta wyjątkowa substancja pomoże im zwalczyć chorobę, ci drudzy – że dzięki zawartości białek i protein pozwoli na szybsze osiągnięcie wymarzonej sylwetki.

To jednak wyjątki – w ogromnej większości przypadków kupnem kobiecego mleka zainteresowane są przede wszystkim inne matki. Nie chcą, nie mogą albo nie potrafią wykarmić dziecka samodzielnie, więc szukają pomocy. I znajdują ją właśnie w sieci.

Reklama dźwignią handlu

Teoretycznie w takiej formie pomocy nie ma niczego złego – instytucja „mamek”, czyli kobiet dokarmiających inne, poza swoim, niemowlęta, znana jest od wielu lat. Naszym mamom i babciom nieobce było „podrzucenie” płaczącego wniebogłosy noworodka kobiecie z łóżka obok, która miała ogromne ilości mleka. 

Dzisiaj na oddziałach położniczych nikt już raczej nie wpada na pomysł, aby wykarmić inne dziecko – wydaje nam się to szalenie niehigieniczne. Problem w tym, że tak naprawdę nie wiemy o naszej sprzedającej („pomagającej”) niczego. Oczywiste jest tylko jedno – na pewno nie napisze o sobie, że pali, spożywa alkohol albo narkotyki, że choruje na HIV lub niewłaściwie się odżywia. Nikt nie kupiłby jej produktu, to oczywiste. Przeczytasz zatem, że wszystko jest w porządku i w żaden sposób nie będziesz mogła tego sprawdzić.  Dodatkowo, dochodzi kwestia higieny używanego laktatora oraz transportu.

Podsumowując. Kupowanie kobiecego mleka „w ciemno” (przy najlepszych jego opisach) to zagrożenie:

  • zarażenia dziecka wirusem HIV (wirus ten przedostaje się do mleka i dziecko, przyjmując taki pokarm, może ulec zarażeniu)
  • zarażenia dziecka wirusowym zapaleniem wątroby typu B albo C
  • zarażeniem dziecka innymi groźnymi chorobami, jak np. syfilis
  • podawania dziecku alkoholu
  • podawania dziecku nikotyny
  • podawania dziecku składników groźnych leków (karmiąca nie przyzna się do ich zażywania)

Mleko może być także zanieczyszczone bakteriami powstającymi poprzez brak dostatecznej higieny. Innymi słowy – nie wiesz, czy laktator jest za każdym razem wyparzany, czy może jest myty raz na tydzień, a w jego szczelinach nie znajdują się suche, żółte fragmenty starego mleka.

Nie kupuj – walcz z problemami

Rozwiązaniem na problemy z laktacją nie jest kupowanie kobiecego mleka z nieznanych źródeł. W ten sposób można przyczynić się nawet do zarażenia maleństwa groźną chorobą. Jeśli zatem nie radzisz sobie z karmieniem naturalnym – udaj się do poradni laktacyjnej. 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia