No pocałuj babcię, bo będzie jej smutno - zagrożenie w prostej prośbie

„No pocałuj babcię, bo będzie jej smutno!”. Za tym niewinnym poleceniem kryje się przekaz, o którym zdarza nam się zapomnieć lub po prostu nie pomyśleć. 

babcia wnuczek

„Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane” – mówi stare przysłowie, które w niektórych sytuacjach możemy odnieść także do wychowywania dzieci. Na przykład w przypadku, gdy je zmuszamy do pewnych zachowań. Oczywiście nie mówimy tu o posprzątaniu pokoju czy przeproszeniu za złe zachowanie, ale na przykład o znane wielu nam dobrze „No pocałuj babcię, bo będzie jej smutno!”. Za tym niewinnym poleceniem kryje się przekaz, o którym zdarza nam się zapomnieć lub po prostu nie pomyśleć. Warto się temu przyjrzeć i przy okazji prześwietlić inne polecenia, które mogą wywołać skutek zupełnie inny od zamierzonego.

„Bo dziadek będzie smutny!”

Zmuszamy dziecko do czułości z kilku powodów. Po pierwsze, pożegnanie z osobami bliskimi w wielu rodzinach wiąże się z pocałunkami – dla niektórych jest to wręcz tożsame. Mówimy więc: „Pożegnaj się z babcią” co ma oznacza „Daj babci buzi!”. Po drugie, chcemy sprawić rodzicom czy teściom przyjemność. Dziecko „powinno” kochać babcię, a już na pewno po kilku godzinach wspólnej zabawy „wypadałoby” dać umęczonemu dziadkowi wdzięcznego buziaka. Podkreślamy więc: „No pocałuj, zobacz, babcia czeka!”, „Nie bądź taka, daj babci buzi” czy w końcu „To nieładnie z twojej strony, babci będzie smutno!”

Co jest właściwie „nie tak” z tego typu poleceniami? Wbrew pozorom – sporo.

Wokół kontekstu

Dorosły człowiek pojmuje pewne rzeczy w bardzo jasny sposób. Całowanie babci na pożegnanie jest ok i nie wypada odmówić, a nawet pocałować trzeba. Co – znowu, dla dorosłego – absolutnie nie oznaczałoby, że trzeba również pocałować wujka w okolice intymne, już sama myśl jest absurdalna, bo znamy dwa różne konteksty sytuacji. Ale znamy właśnie dlatego, ze jesteśmy dorośli.

W przypadku dzieci jest inaczej. Kilkulatek ma prawo nie rozumieć, że jeden rodzaj całowania jest ok, drugi może być dziwny, a trzeci absolutnie niedopuszczalny. Dla tak małego dziecka, które słyszy komunikat „No, pocałuj, bo…” kwestie te nabierają nieco innego wymiaru. Nie wolno odmawiać całowania, nie wypada powiedzieć „nie”, gdy dorosły prosi o kontakt fizyczny. Bo mama może być zła, bo nie wypada.

Oczywiście zmierzamy w bardzo widocznym już kierunku. Dziecko, które regularnie nakłaniane jest do całowania innych wbrew swojej woli, odbiera prosty komunikat: „Nie wolno ci odmawiać, to jest złe”. Jeśli gdzieś obok nie idzie uświadamianie na wypadek realnego zagrożenia molestowaniem – a w wielu rodzinach nie podejmuje się tego tematu, to trudno wymagać, aby nasza pociecha wiedziała, jaki rodzaj całowania jest ok a jaki nie. Ma całować, gdy dorosły prosi. Zwłaszcza, gdy do prośby „Daj buzi wujkowi!” dochodzi „Zuzia, no nie bądź niegrzeczna!”

Warto przy okazji poruszyć jeszcze jedną kwestię – obrażania się dorosłych. Często to nawet nie rodzice nalegają na takie, a nie inne czułości, ale sami dziadkowie czy inni bliscy. Bywa, że pada tu nawet „Nie dasz babci buzi? Oj, to babcia się z tobą następnym razem nie pobawi!”. To niedopuszczalne i warto reagować na takie komunikaty. Żaden dorosły człowiek nie może obrażać się na dziecko za to, że nie chciało dać mu buziaka.

Nakłoń do przywitania lub pożegnania, nie do pocałunku

Czy powyższe oznacza, że nasze dziecko nie powinno mieć obowiązku pożegnania się z babcią, dziadkiem czy jeszcze kimś innym? W żadnym przypadku. Musimy tylko nauczyć się, że pocałunek nie jest nierozłączną częścią pożegnań/przywitań.

Innymi słowy, pozwólmy dziecku zadecydować, jak chce się pożegnać. Nie chcesz pocałować dziadka? Dobrze, to powiedz głośno „do widzenia” albo podaj dziadkowi rączkę. Wychodzenie bez pożegnania jest niegrzeczne i niedopuszczalne i możemy to podkreślać jasno i wyraźnie. Ale nie musimy nikogo całować.

Ważne jest też nasze jasne stanowisko w przypadku nalegającego dorosłego. Nie bójmy się zaprotestować, kierując do dziecka jasne „Jeśli nie chcesz/nie masz ochoty, to nie musisz całować cioci”. Żaden trzeźwo myślący, dorosły człowiek nie powinien się za to obrazić a jeśli stanie się inaczej – trudno.

Naucz swoje dziecko głośno mówić „Nie”

Bardzo rzadko uczymy swoje dzieci mówić „nie” – najczęściej dlatego, że wydaje nam się, iż nasze pociechy świetnie radzą sobie z używaniem tego słowa. W procesie wychowania kładziemy zatem nacisk raczej na drugi „biegun” – bądź grzeczna, bądź posłuszny. Jednak musimy pamiętać, że nauka głośnego „nie” też jest potrzebna. Jak bowiem wynika z badań Rady Europy, aż co piąte dziecko pada ofiarą wykorzystywania seksualnego.

W marcowej kampanii Fundacji Dzieci Niczyje pod hasłem „Dobre wychowanie” pokazane są dzieci, które bardzo głośno krzyczą „Nie!”, „Nie chcę!”, „Nie zdejmę!”. Nie boją się głośno zaprotestować, gdy ktoś chce zrobić im krzywdę, nakłonić do kontaktu cielesnego, na który nie mają ochoty. To cudowna kampania, która pokazuje, że dobre wychowanie to nie tylko „siedź cicho” ale „Nie musisz robić wszystkiego, o co ktoś cię poprosi”. Nasze dziecko nie będzie tego rozumiało, słysząc tylko „No pocałuj, nie bądź niegrzeczna”…

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia