Rodzina patchworkowa – czy może być szczęśliwa

Każdego roku w Polsce dochodzi do rozpadu dziesiątek tysięcy par. W wielu przypadkach, z uwagi na istnienie dzieci, oznacza to nie tyle „pójście w swoją stronę”, co konieczność zbudowanie wielu relacji na nowo. 

rodzina patchworkowa

Każdego roku w Polsce dochodzi do rozpadu dziesiątek tysięcy par. W wielu przypadkach, z uwagi na istnienie dzieci, oznacza to nie tyle „pójście w swoją stronę”, co konieczność zbudowanie wielu relacji na nowo.  Innymi słowy, mówimy tu o stworzeniu rodziny patchworkowej – czy jednak może ona być szczęśliwa albo chociaż funkcjonować na przyzwoitym poziomie?

Nazwa rodziny patchworkowej wzięła się od popularnej narzuty na łóżku czy kołdry – takiej, które pozszywana jest z kawałków różnych tkanin. Niestety, w życiu czasem też układa się tak, że jesteśmy „z różnych bajek”, mamy za sobą przeróżne doświadczenia, dzieci, byłych mężów i byłe żony. Nie rezygnujemy jednak ze szczęścia, ale próbujemy budować je na nowo.

Trudności rodziny patchworkowej

Wydawałoby się, że w gronie dorosłych ludzi nie powinno być większym problem, aby zrozumieć rozpad związku i tolerować kolejne etapy tworzenia osobistego szczęścia przez drugą osobę. Problem w tym, że to… teoria.

W praktyce „pozszywana” rodzina musi mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Ogromny żal do byłego partnera (zwłaszcza, gdy rozpad związku był skutkiem zdrady), pogorszenie się sytuacji finansowej jednego z partnerów, samotność, zazdrość, lek przed przyszłością – wszystkie te uczucia sprawiają, że trudno nam przede wszystkim zaakceptować szczęście eks. A skoro mamy z tym trudności, to tym bardziej trudno będzie nam wykazywać tolerancję w mierzeniu się z typowymi problemami rodziny patchworkowej.

Gdy do tego wszystkiego „dochodzą” dzieci, sprawa staje się znacznie bardziej skomplikowana. Niestety, wielu rodziców nie rozumie, że dla dobra pociech warto odłożyć na bok uprzedzenia i chęci na małą zemstę, że warto czasem zrobić coś wbrew sobie, powiedzieć „fajna jest ta nowa dziewczyna taty, co?”. To ogromne wyzwania, którym często nie jesteśmy w stanie podołać, czego efektem jest cała masa negatywnych emocji. I o szczęśliwej rodzinie patchworkowej możemy wówczas zapomnieć.

Warunki – co jest konieczne, by ułożyć rodzinne puzzle na nowo?

Chociaż sytuacje rodzinne są niezwykle skomplikowane, a poszczególne przypadki doświadczeń par różnią się jak ogień i woda, istnieje kilka wyznaczników zachowań przydatnych dla każdej rodziny. Warto się z nimi zapoznać. Jakie są „obowiązkowe składniki” przepisu za zgraną rodzinę patchworkową?

  • Ustalenie zasad przez byłych partnerów

Niezależnie od powodów, które zadecydowały o rozstaniu się partnerów, konieczna jest szczera rozmowa między nimi (oczywiście pomijając przypadki związane z przemocą i inne skrajności). Nie musi być to rozmowa przesłodzona, w stylu „rozumiemy, akceptujemy i w ogóle to już jest wszystko ok” – nic z tych rzeczy. Ważne jest to, aby odłożyć na bok spory i podjąć temat dzieci. Kto, jak i kiedy się nimi zajmuje. Czego robić nie wolno i na co się umawiamy (nie obmawiamy drugiego rodzica, nie nastawiamy dziecka przeciwko, ale też nie próbujemy „na siłę” przekonać go do nowego partnera). To wyższa konieczność, jeśli chcemy, aby nasze dziecko było szczęśliwe.

  • Akceptacja konieczności drobnych poświęceń

Jednym z największych wyzwań dla członków rodziny patchworkowej jest zrozumienie i akceptacja dla konieczności codziennych, drobnych poświęceń. Przełknięcie żalu, że przygotowaliśmy piękny obiad, gdy nasza pociecha zadecydowała jednak, że woli spędzić czas z tatą i jego nową żoną, pozwolenie wyjazdu pod domek z nową rodziną taty, choć trochę skrzyżuje to nasze plany – drobiazgi, których akceptacja będzie wymagała wielkiego wysiłku.

  • Nastawienie się na właściwy sposób rozwiązywania konfliktów

Wszyscy wiemy, że czasem najłatwiej jest się po prostu obrazić. I najprzyjemniej. Ale w rodzinie patchworkowej taka metoda „rozwiązywania” konfliktów może doprowadzić jedynie do tego, że pogorszą się relacje. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, a do tego jeszcze otwartość na kompromisy i powstrzymywanie się przed złośliwymi komentarzami – to idealny sposób na rozwiązywanie problemów w rodzinie patchworkowej. Dodajmy – jedyny właściwy sposób.

Wyzwanie rodziny patchworkowej – dzieci

Załóżmy, że byli partnerzy robią wszystko, aby było dobrze, ale niestety – dzieci wciąż nie potrafią pogodzić się z nową sytuacją. Co wtedy?

Przede wszystkim – nic na siłę. Usilne staranie się jest typowe zwłaszcza dla nowych partnerów mamy albo taty. Tak bardzo dążą do bycia zaakceptowanym, że gdy do tego długo nie dochodzi, pojawia się rozgoryczenie, niechęć, w końcu kłótnie i już wyczuwalna niechęć do dzieci z poprzedniego związku.

Dzieciom potrzebny jest czas. Należy pamiętać, że zwykle mają one wielką nadzieję na to, że mama i tata jednak się pogodzą – gdy ktoś „nowy” pojawia się na horyzoncie, staje się przeszkodą (chociaż w rzeczywistości wcale tak nie jest). Młody człowiek potrzebuje czasu, aby przeanalizować sytuację, zrozumieć, dokonać własnych obserwacji. Warto być z boku, zawsze życzliwym, ale nie jaskrawo słodkim, z toną prezentów pod pachą. Czasem wystarczy po prostu zwykła… normalność, bez udawania, że zdobycie serc nieswoich dzieci jest celem naszego życia. Gdy będziemy kierować się zdrowym rozsądkiem i zachowywać naturalnie, istnieje duża szansa, że plan stworzenia szanującej się rodziny naprawdę się powiedzie.

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia