Przeciw cięciu cesarskiemu na życzenie

Przeciwko wykonywaniu cięcia cesarskiego na życzenie, bez wskazań medycznych, opowiada się Polskie Towarzystwo Ginekologiczne.

nie cesarce na życzenie

Przeciwko wykonywaniu cięcia cesarskiego na życzenie, bez wskazań medycznych, opowiada się Polskie Towarzystwo Ginekologiczne (PTG), które opracowało właśnie po raz pierwszy rekomendacje dla lekarzy w sprawie tego zabiegu. Rekomendacje, określające szczegółowo wskazania, warunki i możliwe powikłania operacyjnego porodu stworzyła grupa blisko 30 najlepszych polskich ekspertów pod przewodnictwem kierownika Katedry Ginekologii i Położnictwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, prezesa-elekta PTG prof. Ryszarda Poręby.

Dokument powstał, bo liczba cięć cesarskich w Polsce rośnie, sięgając 25-30 proc. wszystkich porodów. "Szczególny niepokój ekspertów budzi wręcz moda na cesarskie cięcia. Pacjentki chcą tego zabiegu, bo boją się uciążliwości i bolesności porodu siłami natury. Często wynika to jednak z niewiedzy o samym cięciu i możliwych powikłaniach okołooperacyjnych, ze zgonem pacjentki włącznie. Poza tym cięcie cesarskie niweczy sztukę położniczą" - powiedział prof. Poręba.

Cięcie cesarskie jako operacja położnicza ma na celu zakończenie ciąży lub porodu, gdy dalsze oczekiwanie na ich naturalne zakończenie przedstawia znaczne niebezpieczeństwo dla matki i dziecka.

PTG, opierając się m.in. na stanowisku Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia, nie rekomenduje wykonywania cięć cesarskich na życzenie. W dokumencie podkreślono, że narzucenie przez pacjentkę sposobu leczenia nie zwalnia lekarza od odpowiedzialności za wybór tego sposobu przeprowadzenia porodu.

"Pogląd położników na kwestię cięcia cesarskiego na życzenie popierają też prawnicy i neonatolodzy. Wbrew obiegowej opinii, że cięcie jest bezpieczne dla dziecka, neonatolodzy są zgodni, że stan dzieci urodzonych po cesarskim cięciu jest gorszy - częściej mają problemy z układem oddechowym i gorzej adaptują się do warunków poza organizmem matki" - podkreślił prof. Poręba.

W rekomendacjach omówiono wskazania do cięcia, dzieląc je na: planowe - kiedy już wcześniej są znane czynniki uniemożliwiające poród siłami natury, pilne - istnieją potencjalne czynniki zagrażające życiu i zdrowiu, ale nie ma bezpośredniego zagrożenia, naglące - bezpośrednie zagrożenie życia może nastąpić w każdej chwili oraz natychmiastowe - życie matki lub dziecka jest zagrożone, operację trzeba wykonać natychmiast.

Wśród wskazań pozapołożniczych do cięcia opisano: kardiologiczne, pulmonologiczne, okulistyczne, ortopedyczne, neurologiczne oraz psychiatryczne. Te ostatnie - jak podkreślają autorzy rekomendacji - są rzadkimi, ale jednymi z najbardziej kontrowersyjnych. Najczęściej cięcie uzasadnia się brakiem akceptacji porodu siłami natury i nastawienie lękowe do porodu.

Eksperci podkreślają, że takie nastawienie może się zmienić w czasie skutecznej psychoterapii i farmakoterapii oraz nabywania wiedzy w szkole rodzenia. "Nie kwestionujemy, że sytuacja pacjentki może być na tyle poważna, że jest to wskazanie do cięcia. Skalę lęku powinien jednak ocenić psychiatra" - zaznaczył prof. Poręba.

Załącznikiem do rekomendacji PTG jest też formularz świadomej zgody pacjentki na cięcie cesarskie. Towarzyszy on rozmowie z lekarzem i zawiera informacje o następstwach i powikłaniach operacyjnego rozwiązania ciąży. Pacjentka powinna wypełnić ten formularz po rozmowie z lekarzem, wyjaśniającej wszystkie jej wątpliwości.

Dokument omawia też m.in. kierunki postępowania u rodzących po przebytym cięciu cesarskim. Naturalny poród jest w takiej sytuacji możliwy, jeśli istnieją dogodne warunki ze strony rodzącej i płodu, a zespół prowadzący poród jest gotowy do szybkiego wykonania cięcia w razie powikłań.

Rekomendacje publikują trzy branżowe pisma, docierające do zdecydowanej większości polskich ginekologów. "Dajemy je lekarzom, żeby im pomóc, ułatwić podjęcie decyzji, również ze względów etycznych. Rekomendacje są również przydatne w razie postępowań sądowych - jeśli lekarz postąpił zgodnie z nimi, sąd musi rozstrzygnąć sprawę na jego korzyść" - podsumował prof. Poręba. LUN

PAP - Nauka w Polsce / 2008-08-12

fot.
Fotolia