Bliskość po porodzie z czasem wraca

W skrócie wygląda to tak, że mama jest zaabsorbowana niemowlakiem, tata jest zazdrosny, mama jest zmęczona, a na dodatek albo boli, albo …

mama tata

W skrócie wygląda to tak, że mama jest zaabsorbowana niemowlakiem, tata jest zazdrosny, mama jest zmęczona, a na dodatek albo boli, albo zawstydza, albo już nie wypada…

Pierwsze sześć tygodni po urodzeniu dziecka z punktu widzenia medycyny nie jest czasem na seks, ale na gojenie, odsypianie, naukę obsługi bobasa. Potem lekarz daje zielone światło, ale rodzice i tak często stoją bezradnie po dwóch stronach łóżkach.

To już nie to samo?

I dla kobiety, i dla mężczyzny świadomość, że przez pochwę przeszło trzykilowe dziecko z głową wielkości grejpfruta, a na dodatek jeszcze ją pocięli i zaszyli, bywa skrajnie zniechęcające. Bo czy to nie będzie boleć? Albo wyglądać jak slajd z horroru? Czy ona będzie jeszcze odczuwała przyjemność? Czy jemu będzie wystarczająco ciasno?

Prawda wygląda tak, że im mniej o tym myślimy zdając się na instynkt i potrzebę ciepła, tym mniej boli i wszystko szybko wraca do normy. Oczywiście, niemało jest par, które kochają się na całego po 3 tygodniach od porodu i takich, które ze względu na różne komplikacje muszą czekać dłużej. A co do ciasności – ginekolodzy są po stronie kobiet i zaszywają naprawdę dobrze!

Jest ochota, nie ma siły…

Druga poważna przeszkoda to wydarcie z komicznie krótkich dwudziestu czterech godzin kwadransa, w którym nikt nie pada na nos, nie cierpi na ból głowy, brodawek albo nie ma serdecznie dość ludzi. Tutaj wszystko zależy od specjalistycznych zdolności logistycznych, które pozwolą mamie odespać godzinkę w dzień, niemowlakowi znaleźć się w łóżeczku z buziakiem na dobranoc zanim kury pójdą spać, a babci czy opiekunce wziąć czasem wózek na spacer aby rodzice mogli pobyć ze sobą. To jest czysta prewencja przeciw rozwodowa.

A gdzie to pożądanie?

No właśnie, z tym jest najtrudniej i trzeba liczyć się z faktem, że warto kochać się nawet gdy pasja nie rozrywa nam ubrań. Bo wczesne macierzyństwo wyzwala w mamie hormony, które bardziej pasują do karmienia niż seksu. Bo większość mężczyzn też patrzy na partnerkę w bardziej ciepłych niż ekscytujących kategoriach. Bo strzykające mlekiem piersi, kilka kilo w nadmiarze po ciąży i bielizna dla karmiących to nie są znowu wielkie fetysze. Inna sprawa, że każda mama może dużo zrobić sama, żeby wyglądać wciąż trochę jak żona. Tata zaś musi na spokojnie przełknąć chwilowy spadek temperatury w sypialni i starać się flirtem i komplementem rtęć w słupku podbić.

Autor
Agata Pavlinec
fot.
Fotolia