Komu przeszkadza publiczne karmienie piersią

Wszyscy wiemy, że pierś jest zdrowsza, tańsza i wygodniejsza niż mleko w proszku. Problem pojawia się, gdy tą pierś ktoś znienacka zobaczy…

karmienie piersią w miejscach publicznych

Wszyscy wiemy, że karmienie piersią jest zdrowsze, tańsze i wygodniejsze niż mleko w proszku. Problem pojawia się, gdy tą pierś ktoś znienacka zobaczy… Generalnie, mało słychać w zachodnim świecie oburzenia odnośnie obnażonych damskich piersi – dla połowy społeczeństwa to oznacza świetną rozrywkę. Tymczasem, kiedy z definicji aseksualna mleczna mama wyciągnie pierś, aby nakarmić w przestrzeni publicznej płaczące, głodne dziecko, robi się z tego skandal.

Paranoja obłudy

Nikt nie pisze protestów i pamfletów na temat panów siusiających w każdym możliwym miejscu publicznym albo nieumytych ludzi w autobusie. Potępić natomiast głośno trzeba publiczne karmienie piersią, bo jak twierdzą otwarci przeciwnicy, jest to proceder nieprzyzwoity, którego nikt nie chce oglądać.

Mężczyźni idą tak daleko, że porównują karmienie do masturbacji – „A tego przecież nie robię w kawiarni!”. Jakby było w tym coś seksualnego, wstydliwego. „Niech idą do zamkniętego pokoju albo karmią pod kocem” – bo faktycznie świetnie konsumuje się strawę z zakrytą głową. Czy nie można karmić tylko w zaciszu własnego domu? Można, ale wtedy matka z niemowlęciem mogą najwyżej wyjść z domu na półgodziny i objechać z wózkiem trzepak.

„Niech weźmie butelkę!”. Pewnie, tylko zacząć podawać dziecku mleko w proszku to powiedzieć „au revoir” pięknej idei naturalnego odżywiania przez pierwsze pół roku życia. Odessać mleko do butelki? Owszem, można, ale jak je przechowasz w upale przez 3 godziny? I co, jeśli niemowlę stwierdzi, że woli smoka od sutka?

Jeszcze inni się martwią co powiedzą kilkuletnie dzieci, gdy zobaczą w biały dzień ten akt barbarzyństwa… Zupełnie jakby ideałem cywilizacji było dać maluchom kiedykolwiek zapomnieć, że są ssakami…

Kampanie na opamiętanie

Na szczęście są na świecie mamy a nawet prawodawcy, którzy bardziej wierzą w naturę niż chore uprzedzenia. W Teksasie na przykład jasno konstytuuje się, że „matka ma prawo karmić, w każdym miejscu, w którym ma prawo przebywać”.

Wielkim echem odbiła się kampania studentów z Północnego Teksasu, którzy uwiecznili karmiące matki zamknięte w publicznych toaletach i skwitowali fotografie podpisami: „Stolik dla dwojga”, „Prywatna kolacja”, itd. Bo nikt nie chce jeść siedząc na sedesie - niemowlęta też nie powinny.

W innej wspaniałej kampanii, ojcowie zdecydowali pojawić się plakatach topless z niemowlętami u piersi i podpisem: „Gdybym mógł, robiłbym to”. Mężczyźni ci postanowili wesprzeć kobiety dla dobrobytu ich i dzieci.

Bo żadna mama nie może czuć wstydu chcąc nakarmić swoje maleństwo gdziekolwiek i kiedykolwiek.

Autor
Agata Pavlinec
fot.
When Nurture Calls