Zgrzeszyłam, bo piłam kawę w ciąży

Odnoszę wrażenie, że istnieje spora grupa naukowców, którzy zarabiają ...

czego nie wolno w ciąży

Odnoszę wrażenie, że istnieje spora grupa naukowców, którzy zarabiają na emerytury wyłącznie wyszukując przyczyn wszelkiego zła w czterdziestu tygodniach ciąży. I nie mogę się doczekać, kiedy okaże się, że matki chodzące z brzuchem obleczonym w czerwień rodzą częściej rude dzieci, a te jedzące regularnie makaron typu rurki są skazane na potomków-hydraulików.

Oglądanie telewizji przy posiłkach w czasie ciąży sprzyja otyłości dzieci. Tak samo jak branie antybiotyków i kiepski sen w trzecim trymestrze. Przeziębienie ciężarnej może skończyć się astmą potomka. Tak samo jak zbyt dużo stresu. Zanieczyszczone powietrze dokoła sprzyja nadciśnieniu brzemiennych kobiet. Bakteryjne infekcje w ciąży zwiększają ryzyko autyzmu. A jedzenie czerwonego mięsa ma mieć podobno coś wspólnego z cukrzycą w czasie ciąży… To wszystko autentyczne odkrycia naukowe.

Nie pij kawy.

Nie jedz pleśniowych serów.

Nie wieszaj firanek.

Nie uprawiaj seksu.

Nie chodź na basen.

Nie jedz tatara.

Nie farbuj włosów.

Nie opalaj się.

Nie stresuj się. …

aaaaaaaaaa .....

No właśnie, bo jak tu się nie stresować, kiedy mąż, teściowa, sąsiadka i koleżanki w pracy wywracają wciąż oczami na widok twoich haniebnych uczynków. Bo nie mogłam się pohamować na widok „chodzącego” koziego camemberta. Bo podwójna latte ratowała mi czasem życie, gdy wlokłam nas oboje na ostatnich nogach. Bo miałam ochotę posiedzieć chwilę na słonku i się zrelaksować przed mordęgą porodu…

Szczęśliwa przyszła mama jest trochę ważniejsza niż 0,5%  ryzyko, że w moim basenie akurat znajdzie mnie koszmarny bakcyl.

Najlepsze ze wszystkiego są zaś mądrości babcine, których nawet owi pasożytujący na ciąży naukowcy nie biorą na serio. Że od mycia okien można poronić a od seksu nabić maluchowi guza na głowie.

A co gdyby tak zaufać przyszłej matce i pozwolić jej na dziewięć miesięcy życia bez ciągłych pouczeń? Może powikłań wszelakich byłoby mniej?

Autor
Agata Pavlinec
fot.
Fotolia