Przegląd typowych problemów z zachowaniem dziecka od 0 do 6 lat

Wzdychasz, kręcisz głową z rezygnacją, dyskutujesz i zastanawiasz się: „Czy to normalne, że ono…?”

problemy z zachowaniem dziecka

Wzdychasz, kręcisz głową z rezygnacją, dyskutujesz i zastanawiasz się: „Czy to normalne, że ono…?” Każdy rodzic to przechodzi, a problemy z zachowaniem dziecka zmieniają się w zależności od tego, w jakim jest wieku. Zróbmy zatem mały przegląd – oto najbardziej typowe zachowania dzieci w różnym wieku.

Niemowlę – czy rozwija się w porządku?

Zaskakujące zachowania niemowląt rodzą najczęściej niepokój nie tyle o to, czy dziecko jest „niegrzeczne”, ale czy się dobrze rozwija. Co najczęściej martwi rodziców?

  • uderzanie głową w podłogę, szczebelki – ze złości albo z nudów
  • różne nawyki – „grzebanie” w uchu, pępku, we włosach, najczęściej przed zaśnięciem
  • gwałtowne odchylanie się do tyłu, prężenie w chwilach złości albo frustracji
  • kołysanie się (np. w krzesełku do karmienia), rytmiczne uderzanie w oparcie krzesełka

Chociaż rodzicom zachowania te wydają się bardzo niepokojące, to w rzeczywistości występują one u wielu (naprawdę wielu) bobasów. Dzieci uczą się rozładowywać emocje, uspokajać, a rytmiczne, stałe bodźce są dla nich czymś pozytywnym.

Roczniak – niecierpliwy nerwus

Mamy spokojnych niemowląt mogą przeżyć szok, gdy ich dziecko zacznie samodzielnie się przemieszczać… i stać się bardziej świadome swoich pragnień. Jakie powszechne problemy prezentuje roczniak?

  • gwałtowny protest na zakaz

Nie może urwać liścia z doniczki? Ryk! Mama nie pozwala ściągać obrusa? Wyginanie się w histerii. Dziecko prezentuje swoją złość całym ciałem – inaczej jeszcze nie potrafi.

  • „złośliwe” próbowanie

Dziecko po skończeniu pierwszego roku życia próbuje już „testować” rodziców, co niektórzy – błędnie, biorą za jego złośliwość. Tymczasem niemal każde dziecko w tym wieku sięga po coś zakazanego, patrząc prosto w oczy mamy lub taty.

  • demonstracja płaczu

„Spójrz, jaki jestem nieszczęśliwy” – roczniak potrafi już uspokoić się, gdy mama nie patrzy, przyjść do pomieszczenia, gdzie ona przebywa, położyć się na ziemię i znowu rozpłakać. Tak, to demonstracja nieszczęścia.

  • Już, już, już!

Na nic słowa „zobacz, mamusia już robi, daj mi sekundeczkę”. Roczne dziecko musi mieć wszystko już, w tej chwili. Jeśli musi poczekać na kaszkę, to może wpaść w taką rozpacz, że w końcu będzie ją jadł łkając.

Dwulatek – najbardziej znany buntownik

Dwulatek wchodzi w długo oczekiwaną przez rodziców fazę – fazę mówienia. Jego ulubionym staje się „nie!”. Nie chce, nie zje, nie lubi, nie kocha, nie! Co jeszcze może zaskoczyć mamę i tatę dwulatka?

  • dramatyzowanie

Powody mogą być przeróżne. To, że ktoś zabrał mu zabawkę. To, że skończyła się bajka. Albo, że trzeba się ubrać lub że babcia pocałowała go w prawy, a nie w lewy policzek. Wszystko jest powodem do rzucenia się na ziemię, a dramat goni dramat – tak, to dwulatek.

  • nadaktywność

Albo po prostu aktywność odpowiednia do wieku ;-). Dwulatek to mistrz rozrabiania. Łamie, wyrzuca, wysypuje i niszczy. Na zakazy reaguje… patrz punkt powyżej.

  • agresja fizyczna

Dwulatek nie ma jeszcze pojęcia, że jest to coś złego. Dwulatek bije, uderza i gryzie, bo odkrywa, że jest to metoda na to, by osiągnąć cel.

Trzylatek :„Ja sam!” – czyli trzyletnia Zosia Samosia

Po okresie buntu dwulatka dziecko nieco się wycisza… ale nie oznacza to koniec problemów w zachowaniu. Co męczy w zachowaniu trzylatka?

  • pragnienie samodzielności

Wszystko samodzielnie! Ubierać się, chodzić (tylko nie za rękę!), myć się i robić jedzenie. To oczywiście źródło ciągłych problemów, bo przecież setki razy rodzicom się po prostu spieszy.

  • brzydkie słowa

Przeklinanie i trzylatek? Oczywiście, to jego specjalność! Wystarczy mu jeden raz usłyszeć przypadkiem jakieś niecenzuralne słówko, a wykorzysta to błyskawicznie.

  • Moczenie się incydentalne. Albo i regularne.

Większość trzylatków ma już w małym paluszku obsługę nocnika, ale… zdarza im się popuścić mocz. Najczęściej w trakcie super zabawy! Na pytanie: „czy chcesz pisiu” zawsze będzie odpowiadał „nie”, chociaż chwilę później zmoczy spodnie – w końcu szkoda czasu na toaletę. Oddzielnym problemem jest moczenie się w nocy – spora część trzylatków nosi jeszcze pampersy na noc. I korzysta z nich ;-).

  • wędrówki do łóżka rodziców.

Dwa lata spało w swoim łóżku i nagle zaczyna nocne wędrówki do mamy i taty? Tak, to całkiem normalne i częste zjawisko. W tym wieku zwiększa się lęk przed porzuceniem, dodatkowo zaczyna pracować wyobraźnia.

  • brak apetytu

Problemy z apetytem to także – niestety – problem typowy trzylatkom. Nagle okazuje się, że nie zje rosołu, już nie lubi kotlecików, nie wspominając u uwielbianych truskawkach? To standardowe zachowanie – uważaj tylko, by chcąc dobrze, nie wpychać w dziecko czegokolwiek. Nawyki żywieniowe cały czas się kształtują!

Czterolatek : "Tam jest potwór! "- czyli strachliwy jak czterolatek

Strachliwy tylko w nocy – bo oto wyobraźnia zaczyna pracować pełną parą. Dotąd spokojnie śpiące w nocy dziecko zaczyna krzyczeć albo płakać przez sen, a rodzice mają wrażenie, że wracają czasy niemowlęce. Diagnoza? Czterolatek! Terapia? Ograniczenie bodźców, z naciskiem na bajki. Co jeszcze może zaniepokoić w zachowaniu czterolatka?

  • kłamanie

Dokładnie tak – w wieku czterech lat dziecko odkrywa korzyści płynące z kłamstwa. Jeszcze robi to bardzo nieudolnie, chociaż intensywnie ćwiczy. Dodając rodzicom kilku siwych włosów.

  • zero skupienia uwagi

Od czterolatka wymagamy już „rozsądku” i reagowania na polecenia. Dlatego rodziców często martwi to, że powtarzać „załóż kurtkę” trzeba nie raz i nie dwa… Spokojnie, to minie!

  • nieumiejętność przegrywania

Zna zasady gry, wydawałoby się, że można już świetnie się z nim bawić… a tu klops, bo czterolatek reaguje płaczem albo krzykiem na przegraną. Ale jeszcze nauczy się przegrywać. Musi mieć tylko szansę się nauczyć – nie pozwalajcie mu ciągle wygrywać ;-).

Poważne kłopoty pięciolatka

Pięciolatki są już całkiem spokojne i mają „poukładane” w głowach, ale nie oznacza to, że rodzice nie mają się czym martwić.

  • incydentalne moczenie się w nocy

„Co, znowu mokro?” – tak, to się zdarza. W wieku pięciu lat dzieci wciąż zaliczają takie wpadki. Nie ma powodu do niepokoju, warto jednak upewnić się, czy nie ma to związku z jakimś stresem.

  • „mamo, czy ty umrzesz?”

Zainteresowanie tematem śmierci jest w tym wieku zupełnie typowe. Dziecko może nawet wpaść w rozpacz, kiedy dowie się, że rodzice nie będą żyć wiecznie.

  • udawanie dolegliwości bólowych

Pięciolatek widzi już konsekwencje swoich działań i potrafi wiedzę tę wykorzystać… w różny sposób. Na przykład udawać ból brzucha, aby uniknąć przedszkola lub obiadu.

  • próby „kradzieży”

To martwi rodziców najbardziej, ale też jest typowe dla tego wieku. Na „wziąłem sobie, leżało” czy „zobacz, co mam!” należy stanowczo reagować.

Powtórka z rozrywki, czyli bunt… sześciolatka

Czy rodzice sześciolatków martwią się zachowaniem swoich dzieci? Ba, oczywiście! Oto, co niepokoi ich najbardziej:

  • bunt

O ile pięcioletni smyk często przeprasza i chce być „tym dobrym”, to już sześciolatek często zwyczajnie się kłóci. Sam nie rozumie swoich emocji, bo z jednej strony staje się już coraz bardziej dojrzały, z drugiej – musi się podporządkowywać. Czasem można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze zbuntowanym piętnastolatkiem.

  • zainteresowanie seksem

A konkretnie treściami o charakterze seksualnym. Niektórzy rodzice przyłapują swoje sześciolatki na poszukiwaniu erotycznych treści w Internecie (wszak wpisanie „dupa” nie jest takie trudne).

  • pyskowanie

„Nie rozkazuj mi”, „To moja sprawa” – takie słowa martwią… i potrafią wyprowadzić z równowagi. Niestety, będą padać, ponieważ sześciolatek zaczyna się buntować… i słucha kolegów w szkole.

Między nami, mamami

Jeśli w zachowaniu naszego dziecka jest coś, co martwi nas szczególnie, zawsze warto porozmawiać z kimś bardziej doświadczonym albo po prostu z inną mamą. Możemy też  skonsultować się z psychologiem dziecięcym. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że specjalista nas uspokoi, ale nie będzie to wizyta „na marne”. W końcu trzeba też wiedzieć, jak na różne problemy prawidłowo reagować. 

fot.
Fotolia