Co robić gdy dziecko boi się Mikołaja?

Rodzicom zależy na tym, aby święta były dla dzieci magiczne. Czasem na widok mikołaja, zamiast oczekiwanej radości, na twarzy dziecka pojawia się przerażenie. 

dziecko boi się mikołaja

Co roku znika ze sklepów mnóstwo strojów świętego Mikołaja. Rodzicom bardzo zależy na tym, aby święta były dla dzieci magiczne. A nie mogłyby takie być, gdyby domu nie odwiedził prawdziwy Mikołaj. Czasem jednak, zamiast oczekiwanej radości, na twarzy dziecka pojawia się przerażenie. Co robić, gdy malec boi się świętego Mikołaja?

Wbrew pozorom, taka sytuacja zdarza się bardzo często. Dowiedz się zatem, skąd bierze się strach w głowie malca, jak postępować i jakich błędów unikać.

Przygotowane do spotkania? Niekoniecznie!

Wielu rodzicom wydaje się, że ich dziecko jest perfekcyjnie przygotowane do spotkania z Mikołajem. Słyszy o nim od wielu tygodni, dla niego stara się być grzeczne, zadaje sto tysięcy pytań i dostaje (prawie) tyle samo odpowiedzi, pisze do niego listy… jakim zatem cudem nagle okazuje się, że w obliczu spotkania stoi całkowicie przerażone?

Gdyby zastanowić się nad tym nieco bardziej wnikliwie, w strachu dziecka nie ma niczego tak bardzo dziwnego czy niezwykłego. Dlaczego?

Pierwszy powód tych obaw jest taki, że jakby nie patrzeć – wchodząca do domu postać jest duża, głośna i… zupełnie obca. Nawet, jeśli opowiadaliśmy dziecku o Mikołaju, to zderzenie z rzeczywistością jest dla malca zbyt silne, by mógł on przełamać swoje obawy. Boi się, że Mikołaj się do niego odezwie, a co dopiero siadania na kolanach tego obcego pana…

Po drugie – zauważmy, że sami „wykorzystujemy” postać Mikołaja do zachęcenia dziecka do odpowiednich zachowań, często poprzez… straszenie. „Jeśli będziesz niegrzeczny, to Mikołaj da ci rózgę”, „Będzie krzyczał, jeśli będziesz broił(!)”, „Bo Mikołaj będzie się gniewał i nie da ci prezentu”, „Mikołaj patrzy i wszystko widzi!”. Oczywiście dla nas, dorosłych, ma to znaczenie… żadne, wiemy, jaka jest prawda. Ale umysł dziecka, chłonny jak gąbka, doskonale to pamięta i mocno wierzy.

Zauważmy także, że często przestrzegamy dziecko, aby było bardzo ostrożne w kontaktach z obcymi. A tu nagle, gdy do domu wchodzi ktoś jednak obcy, widziany pierwszy raz, nagle „zmieniamy front” i zachęcamy dziecko do bliskiego kontaktu. To w pewnym sensie zaprzeczanie temu, o czym mówiliśmy przez długi czas.

Błędy rodziców – czyli ku przestrodze

W sytuacji, w której do domu puka Mikołaj, a dziecko zaczyna płakać, chować się albo przestraszone nieruchomieje, rodzicom zdarza się popełniać kilka błędów. Oczywiście nie chcą źle – problem w tym, że to, co dla nas jest dość zabawne, dla malca może być naprawdę traumatycznym przeżyciem. Czego zatem nie robić?

  • Nie naciskaj. Nie mów: „No idź, zobacz, Mikołaj cię woła, no idź!”, popychając lekko dziecko.
  • Nie groź dziecku. Innymi słowy, zanim powiesz: „No podejdź do Mikołaja, bo jak nie, to da ci rózgę, zobaczysz!”, lepiej ugryź się w język. Twoje dziecko naprawdę chce dostać prezent, ale bardzo się boi.
  • Nie wyśmiewaj. „No zobacz no, tak chciał Mikołaja, a teraz taki przerażony!”, „No co ty, jesteś dzidzia czy duży chłopiec, bo podejdź!” – zapomnij o tych tekstach.

Efekty takich działań mogą być takie, że strach przed spotkaniem z Mikołajem rozciągnie się na wiele lat, a samo wspomnienie będzie żyło w dziecku przez co najmniej kilka tygodni. Ponadto, chyba nie chcecie spędzić wieczoru wigilijnego na uspokajaniu płaczącego wniebogłosy dwulatka?

Jak przygotować dziecko i reagować w godzinie „0”?

Przygotowanie dziecka do spotkania z Mikołajem powinno przebiegać znacznie wcześniej, niż w dniu jego przybycia. Mianowicie, przede wszystkim, nie strasz Mikołajem i rózgami. Ze starszym dzieckiem można już tak pożartować, ale maluchy biorą to śmiertelnie poważnie!

Nie koncentruj się na: „bo jak dziecko jest niegrzeczne…”, ale opowiedz mu np. o tym, że Mikołaj kocha dzieci i dlatego tak lubi rozdawać im prezenty.

Warto też zaopatrzyć się w kilka tematycznych książeczek, porozmawiać o Mikołaju przed snem. Możesz opowiedzieć malcowi, jak będzie wyglądało spotkanie. Powiedz, gdzie usiądzie Mikołaj, jak będzie wyglądał.

Dla „treningu” możecie też udać się np. do galerii handlowej, w której „sztuczny” Mikołaj rozdaje drobiazgi. Może twoja latorośl z ochotą do niego podbiegnie? Jeśli zauważysz, że bardzo się boi – może warto darować sobie domowe spotkanie i wszystko zorganizować tak, by dziecko znalazło same prezenty.

W chwili, gdy Mikołaj wchodzi do domu…

Gdy zbliża się „magiczny czas” wizyty Mikołaja, uważnie obserwuj dziecko. Darujcie sobie stopniowanie napięcia (czyli np. podsłuchiwanie kroków). Niech Mikołąj po prostu zapuka.

Gdy gość się rozsiądzie, zapytaj malca, czy ma ochotę usiąść Mikołajowi na kolanach albo obok niego. Gdy stanowczo odmawia, może nawet zaczyna płakać – nie naciskaj. Pamiętaj, że dziecko się boi, nie jest „niegrzeczne”.

To, co możesz zrobić, to zaproponować dziecku inne wyjście. Zapytaj: „A może chcesz podejść z mamusią? Będę trzymała cię na rękach!” albo „A może chcesz odpowiadać Mikołajowi stąd?” Pewność, że mama czy tata są tak blisko, doda dziecku odwagi.

Jeśli malec dalej upiera się, że absolutnie nie podejdzie – trudno. Powiedz ze śmiechem: „Mikołaju, Zuzia troszkę się Ciebie boi, ale była bardzo grzeczna. Myślę, że możesz zostawić jej prezenty pod choinką”. I spróbujcie ponownie… za rok. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że starszy smyk zapomni o wszystkich strachach i zagada Mikołaja tak, że ten posiedzi u was dłużej, niż planował ;-)., 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia