Gdy starszak jest zagrożeniem dla noworodka

Co robić gdy starszak ma problemy z akceptacją noworodka.

rodzeństwo

Spodziewająca się drugiego dziecka kobieta ma wiele obaw – jedną z najczęściej występujących jest strach o to, czy będzie w stanie… pokochać drugiego malucha tak mocno, jak pierwszego. W większości przypadków, gdy druga pociecha jest już na świecie, okazuje się, że miłości wystarczy dla wszystkich. Niestety, problemy z akceptacją noworodka mogą pojawić się u kogoś innego. A mianowicie u naszego pierworodnego czy pierworodnej. Choć kilkulatek jeszcze dwa tygodnie wcześniej deklarował wielką miłość do nienarodzonego rodzeństwa nagle okazuje się, że nie ma to żadnego przełożenia na rzeczywistość. I co gorsza, nasza starsza pociecha robi wszystko, by pokazać nam, jak bardzo nie lubi czy wręcz nienawidzi nieświadomego oseska. Co robić?

Przestępstwa przedszkolaka

Lista mrożących krew w żyłach zachowań kilkulatków względem swojego rodzeństwa jest naprawdę długa. O czym najczęściej wspominają młode mamy – gdy już otwarcie przyznają, że ciążowa, sielankowa wizja powiększonej rodziny ma się nijak do rzeczywistości?

  • Robienie na złość

Czyli popularne „właśnie, że będę krzyczał, uderzał, trzaskał drzwiami”. Wiele kobiet podkreśla, że zachowanie starszej pociechy jest zupełnie inne od tego, jakie miały okazję obserwować przed narodzeniem się rodzeństwa. Spokojna trzylatka zaczyna się awanturować, wpadać w histerie, krzyczeć. A wszystko to jakby na złość – im bardziej mamie zależy na ciszy, tym głośniej protestuje kilkulatek.

  • Deklarowanie nienawiści wobec brata lub siostry

Tak, tak, nie mówimy o skromnym „nie lubię jej”, ale wręcz ostentacyjnym „nienawidzę go! Nie chcę, żeby był moim bratem, oddajcie go!” Dla rodziców szokujące jest to, jak szybko zmieniło się nastawienie kilkulatka wobec brata czy siostry – zamiast odrobiny wyrozumiałości i tkliwości, pojawia się jawna, wielka niechęć.

  • Ataki fizyczne

Trudno chyba o bardziej przykry widok, niż gdy kilkulatek próbuje zrobić fizyczną krzywdę noworodkowi. Niestety, to się zdarza. Dziecko jest tylko dzieckiem i nie ma świadomości, jak kruche i delikatne jest niemowlę. Gdy dodamy do tego całą gamę negatywnych uczuć, skutki mogą być niebezpieczne. Niektórzy rodzice wspominają, że odkryli ślady zębów na rączce swojego drugiego dziecka czy czerwony ślad na buzi przy jednoczesnym pojawieniu się gwałtownego płaczu.

  • Głupie pomysły pod kątem zabawy

Czy istnieje coś bardziej oczywistego, niż fakt, że w łóżeczku niemowlęcia nie może leżeć widelec albo… nóż? Albo, że bardzo intensywne bujanie noworodka może być dla niego zagrożeniem? Dla zazdrosnego kilkulatka nie jest to jednak takie jasne. A niektóre mamy podkreślają, że mają wrażenie, że ich dziecko świadomie wręcz robi to, przed czym je przestrzegały – tak, jakby z pełną „premedytacją” chciały zrobić dziecku krzywdę.

Wszystkie te zachowania nie są dla pedagogów ani szokujące ani nawet szczególnie zaskakujące. W dużej mierze zawstydzają jednak samych rodziców, którzy w zachowania starszaka widzą swoje błędy albo po prostu brak miłości. Spokojnie – to niepożądane, ale z punktu widzenia dziecka zrozumiałe postępowanie. Warto więc otwarcie przyznać, że „mamy problem” i dowiedzieć się, jak pomóc dziecku pokochać „intruza”.

Chwila zastanowienia – co boli przedszkolaka?

Poza oczywistym faktem, że „ubóstwiany” kilkulatek przestaje być w centrum uwagi, co konkretnie może spowodować pojawienie się u starszaka takich, a nie innych uczuć?

Przede wszystkim należy podkreślić, że istnieje duża różnica między utratą roli kogoś w centrum uwagi, a wrażeniem bycia kompletnie ignorowanym. Warto zastanowić się nad tym, czy przypadkiem nasze dziecko nie ma prawa poczuć się odsuniętym. Jeśli poświęcamy każdą minutę młodszej latorośli, zachwycamy się i przejmujemy, jednocześnie od starszej nagle oczekując prawie dorosłego zachowania, to jest to przesada w drugą stronę. Trzy-, cztero- czy pięciolatek to nadal małe dziecko. I jeśli poczuje się tak skrajnie odsunięte, to zacznie interpretować noworodka jako wroga.

Wiele mam wspomina, że z chwilą pojawienia się w domu noworodka starsza pociecha „rośnie” w ułamku sekund. Czterolatek, który wydawał nam się malutki, nagle staje się wręcz olbrzymi – to oczywiście naturalne uczucie związane z wielkim kontrastem z noworodkiem. Niemniej, nie tylko o fizyczność tutaj chodzi. Nagle zaczynamy odbierać naszego „małego chłopczyka” jako osobę, która powinna „już wiedzieć i już rozumieć”. Oczekujemy dojrzałości, panowania nad sobą, wyrozumiałości, pomocy. I tu powinna nam się zaświecić czerwona lampka – za dużo tych oczekiwań! Naturalną reakcją na nie będzie bunt, przejawiany zarówno w stronę rodziców, jak i niemowlęcia.

Zmuszanie do zachwytu – to kolejny częsty błąd „znowu świeżo upieczonych” rodziców. Zamiast powiedzieć „Spójrz, oto twój brat. Jeszcze nie potrafi zbyt wiele, musimy być cierpliwi. Za rok będzie już chodził i bawił się z tobą!” mówimy „Zobacz kochanie, jaki on jest śliczny! Widzisz, jaki malutki! Daj mu buziaka, no ślicznie, cieszysz się, cooooo?” Intencje są zrozumiałe, gorzej z efektami. Pozwólmy dziecku samodzielnie ocenić sytuację i nie zachowujmy się tak, jakby pojawienie się noworodka stanowiło cud na cuda. Dla waszego starszego dziecka to mały ryczek, który zabiera całą uwagę rodziców i któremu wszyscy kupują prezenty. Warto więc trzymać „sztamę” ze starszakiem i powiedzieć mu – „nie martw się, niedługo będzie lepiej. A może chcesz zobaczyć zdjęcia z czasów, gdy sam byłeś taki mały?”.

Na koniec – ciągła krytyka. Uważajmy na słowa, które aż cisną się na usta, czyli wszystkie te „Powinieneś być mądrzejszy”, „nie zachowuj się jak dzidzia, to głupie” czy „Zrozum to, jesteś starszy”. Dziecko nauczy się, że jest inaczej, ale nie oczekujmy, że w sekundę zrozumie, o co nam chodzi. Przecież jeszcze tydzień temu to on był tym naj, naj, naj, a jego zachowanie było ok!

Zmiany plus wymagania

Jeśli widzisz błędy w swoim zachowaniu, koniecznie je wyeliminuj – to konieczne dla poprawy sytuacji. Wyjdź na spacer z samym starszakiem, podrzuć mu zabawkę „od braciszka”, pochwal głośno w gronie rodziny, gdy wszyscy zachwycają się maluszkiem. Powiedz: „wiem, że jesteś zmęczony, ja też jestem. Ale początki bywają trudne, za jakiś czas naprawdę będzie lepiej!”. I nie wymagaj od przedszkolaka dojrzałości dorosłego – powtarzaj sobie „to także jest małe dziecko!”. Jednocześnie dużo rozmawiaj, ostrzegaj i wymagaj. Ustalcie jasne zasady, np. nie wolno bić. Przy odrobinie wyrozumiałości, sytuacja niedługo wróci do normy, a wy zaczniecie w końcu wyłapywać sceny jak z reklam telewizyjnych – gdy pierworodny jest dumnym, starszym bratem lub siostrą. 

Autor
Karolina Wojtaś
fot.
Fotolia